Miałam jakiś chwilowy przypływ weny i samo się napisało.
Oddaje go w wasze ręce, chociaż wątpię by ktokolwiek tu coś jeszcze czytał xD
Są duże szanse, że pojawią się nowe rozdziały ,,Trapped in the past" bo
zostało mi kilka w zapasie, jak kogoś to interesuje to informuje.
Manami-chan
-------------------------------------------------------------------------
Koniecznie włączamy utworek >> KLIK <<
,,Pianista”
Dźwięki
fortepianu rozbrzmiewały w pomieszczeniu wypełniając je pięknem melodii
Chopinowskiego marszu żałobnego. Nie była to jednak melodia przytłaczająca czy
też smętna ,nie przywodziła na myśl śmierci ani rozpaczy. Wzbudzała w sercu
swego rodzaju nostalgie , była jak ciche pożegnanie obarczone obietnicą
powrotu. Pianista w wielką lekkością przesuwał palcami po klawiszach nadając
jej właśnie takiego wyrazu. Wkładał w grę wszystkie swoje uczucia , niepewność
, gorycz, strach , tęsknotę ale było coś jeszcze co czyniło ją wyjątkową. To
osoba dla której grał i to czym ją darzył pozwalało mu na tworzenie tej magii.
Grał dla niego i tylko to się liczyło. Za każdym razem gdy to robił dbał oto by
muzyka przekazała wszystkie jego odczucia przenikając zmysły drugiego chłopaka.
Tym razem chciał się pożegnać , tak jak robił to zawsze gdy on jechał do
szpitala. Robił to w obawie że szatyn może już z niego nie wrócić, jednocześnie
wierząc, iż nie jest to ostatnie pożegnanie.
- Aki grasz to zawsze gdy mam tam
jechać ...w zasadzie słyszę te melodie bez przerwy i nigdy nie mogę zrozumieć
co sprawia ,że mam ochotę nigdy od ciebie nie odchodzić.- cichy szept wkradł
się w takt melodii.
- Jest tak wyjątkowa bo gram ją dla
ciebie- wyznał nie przerywając swojej wędrówki po klawiszach.
- To.. takie niedorzeczne. . beze
mnie brzmiała by tak samo - Kąciki ust pianisty uniosły się lekko do
góry ,układając się na wzór smutnego uśmiechu.
- Mylisz się ..bez ciebie jestem niczym , moja
gra jest niczym , jest pusta, jest tylko niepotrzebnym śmieciem - Szatyn poczuł
jak jego serce ściska niewyobrażalny żal i złość.
- Nie mów tak.. . To...to za duża
odpowiedzialność.- wyznał.
- To coś co wiąże cie ze mną. Choć
żegnam cie tyle razy to nigdy nie będę w stanie zrobić tego po raz ostatni. Będę cię żegnał wciąż i wciąż na nowo nie żegnając cie wcale .
A to nigdy nie pozwoli ci odejść bo czy mógłbyś odejść bez pożegnania? - Oczy
szatyna szkliły się od łez ,warga drżała lekko a palce dłoni zaciskały się kurczowo na
rękawie pianisty.
- Co zrobisz gdy , gdy ja jednak
odejdę .. gdy nie będę mógł pożegnać się z tobą?- Chłopak zadał pytanie lecz
bał się usłyszeć odpowiedzi.
- Będę grał dalej ... będę żegnał
każdą cząstkę ciebie dzień w dzień . Każdą po kolei do końca mojego życia. -
Aki nie mógł powstrzymać łez , to co usłyszał było najpiękniejszą a zarazem
najokropniejszą rzeczą jakiej mógł się spodziewać.
- To okrutne ..To brzmi jak
przekleństwo. Nie móc o mnie zapomnieć.. - Chłopak nie chciał by właśnie taki
los przytrafił się jego ukochanemu. Nie chciał by pogrążył sie w wiecznym żalu.
Przerażała go myśl, iż to wszystko jest tak prawdopodobne.
- Nie chce o tobie zapomnieć , bo
bez ciebie nie ma mnie ,nie ma mojej muzyki. Było tak i jest odkąd cie
poznałem. - tej prawdy nie dało się zmienić nie dało się zmienić uczuć pianisty
choćby Miki bardzo tego pragnął.
- Aki ja.. wiesz że zostało mi
bardzo niewiele czasu..białaczka.. ona mnie wyniszcza.. boje się ,boje ..ja nie
chce cię zniszczyć nie chce zniszczyć twojego życia. Błagam.... zapomnij o
mnie.- wyszeptał łamiącym się głosem , nie potrafił już powstrzymać łez.
Pozwolił więc swobodnie spływać im po nieludzko białych policzkach. Palce
pianisty zatrzymały się odnajdując swoje miejsce na twarzy szatyna. Starły
delikatnie mokre kropelki opuszkami palców.
-Nie mogę .. a to dlatego że za
mocno cie kocham.- Wyznał spoglądając z czułością w jego tęczówki
Nikt nie mógł
pojąć ogromu tego uczucia nawet on sam.
Miki był dla niego całym światem,
jego światem ,który dzień po dniu wyniszczała choroba. Aki doskonale zdawał
sobie z tego sprawę . Nie był ślepy, był bardziej świadomy niż sam Miki. Ale
mimo to nie chciał uciec od bólu i poczucia straty jakiego będzie musiał
doświadczyć. Sądził iż to mała cena w zamian za miłość szatyna.
- Aki.. - tylko tyle zdołał
powiedzieć szatyn. Nadmiar emocji który panował w jego sercu nie pozwalał mu na
nic więcej .
- Chce żebyś mi coś obiecał...obiecaj mi ,że
zawsze bez względu na okoliczności na twojej twarzy będzie widniał uśmiech. Nie
chce widzieć twoich łez ,zwłaszcza gdy to ja jestem ich powodem. Nie zasługuje
na łzy - Szatyn był zszokowany prośbą Akiego . Ponadto nie był pewien czy
będzie w stanie dotrzymać danego słowa.
- Zgoda ..ale uda mi się to tylko
wtedy gdy obiecasz mi to samo. A nawet więcej , chce abyś uśmiechał się nawet
po moim odejściu-
Pianista nie odpowiedział zamiast tego pochylił się nad szatynem składając
na jego ustach pocałunek. Całował go powoli ,jak najczulej tylko potrafił.
Palce swoich dłoni wplótł w przydługie kosmyki włosów
Mikiego ,bawiąc się nimi. Nie musiał używać słów to w zupełności wystarczyło
,zgadzał się na wszystko.
---------------------------------------------------------------
Dźwięki fortepianu odbijały się
echem od białych ścian pomieszczenia. Melodia ta była dziełem Chopina. Fuernal
march rozbrzmiewał wokół lecz było w nim coś innego.
Niczym nie przypominał dawnego wykonania.
Znikła nostalgia, znikła obietnica powrotu.
Teraz panowała w nim tylko niczym
nie przenikniona rozpacz. Uderzenia palców o klawisze straciły swoją lekkość.
Sam pianista nie wyglądał już tak jak kiedyś. Z Jego twarzy znikła pasja, a wkradło się zmęczenie i ból. Łzy obficie spływały po bladych policzkach. Nie
dotrzymał obietnicy nie był w stanie się uśmiechać. Nie po tym jak jego świat
legł w gruzach.
Tamtego dnia szatyn odszedł nie
żegnając się z nim. Pianista nie potrafił się z tym pogodzić . Choć minęło tyle
czasu on dzień w dzień grał tę samą melodie. Żegnał się ze swoim kochanym
Mikim. Obiecał sobie, iż nigdy nie przestanie ,dla siebie, dla Mikiego. Zawsze
będzie o nim pamiętał choć niszczyło go to od środka .